Pieczarkowo-boczniakowa
Zestaw smaków, który zna się już od przedszkola - współgrają dłużej od Rolling Stonesów i bardzo się lubią:
Skład:
- 500 gramów grzybów - pieczarek, boczniaków, mogą być i inne hodowlane, a z leśnymi to już w ogóle bedzie czyste szaleństwo
- 1,5 litra bulionu - najlepiej lekkiego drobiowego albo warzywnego - rosół też ok, ale zaciąży nieco zupinę
- 1 cebula
- kilka ziemniaków - najlepiej typu kulinarnego A - czyli sałatkowe - trzymają kształt i nie rozgotowywują się w zupie
- 150 ml śmietanki 30%
- łyżka masła sól,
- świeżo mielony pieprz
- pietruszka jego nać - duuuuuużo - pęczek minimum :)
- 100 ml białego wytrawnego wina
- kilka plastrów prosciutto albo innej szynki dojrzewającej
Najpierw trzeba skłonić grzyby do tego, żeby oddały całkiem sporo swojego wspaniałego aromatu, a jednocześnie pozostały jędrne i wchłonęły inne dobroci, którymi zostaną obficie napojone.
Na początek więc nóż w dłoń - cebula na dość drobno, grzyby też pokrojone, choć na znacznie większe kawałki - kostki, plasterki, ćwiartki jak tam komu się ciachnie. Teraz patelnia na gaz - ogień dość duży więc trzeba szybciutko i uważnie. Najpierw asło - kiedy się rozgrzeje - cebula - po chwili grzyby. Ogień musi być dość duży, żeby grzyby się usmażyły a nie zaczęły dusić. Masło jest delikatne, ale taka ilość grzybów i cebuli momentalnie pobiera bardzo dużo ciepła więc się nie przypali. Można rzecz jasna użyć klarowanego, a wtedy na pewno nic złego już go nie spotka.
Kiedy grzyby ładnie już złapie opalenizna - szczypta soli, sowite pieprznięcie i chlup wina. Teraz można zmniejszyć gaz, niech chwile odparuje - tak ze trzy minuty - wtedy dolewka śmietany i jeszcze ze trzy minuty pobulkania. Niech sobie to trochę postoi żeby się smaki poprzenikały. Tu tip - można użyć więcej śmietany - trochę dłużej pobulkać na końcu, zredukować i mieć fantastyczny sos grzybowy!
Teraz ziemniaki w kosteczkę i siup je do gotującego się bulionu. Po mniej więcej pięciu minutach dolewka śmietanowo-grzybowa. Jeszcze tylko chwila gotowania - tak żeby ziemniaki zmiękły i na sam koniec świeża dostawa zielonej pietruszki - jakieś 80% posiadanych zapasów. Reszta przyda się do ostatecznego podsypania zupy juz na talerzu. Nać pietruszki to Fort Knox światowych rezerw witaminy C i długie jej gotowanie jest zupełnie nie wskazane.
Jeszcze tylko chipsy szynkowe. To naprawdę niesamowite, jak ważny jest chrupiący element w zupie, który przełamuje hegemoniczną miękkość.
Wystarczy położyć plastry szynki na rozgrzanej patelni z grubym dnem, odwracać co minutę i pilnować żeby się nie przyjarało - w chwil kilka bedą pysznie chruptające.
Ani gram smaku nie może się zmarnować więc teraz na tę poszynkową patelnię obfity chlup zupy żeby całą dobroć z niej spłukać i z powrotem do gara :)
Talerz, zupa, szynka i deszcz pietruszki - gwarantowane wspaniałe doznania multisensoryczne
________________________________________
Planujesz domową imprezę - rodzinny obiad, spotkanie z przyjaciółmi? Chcesz przygotować bogate menu, które oczaruje Twoich gości?
Wjazd na kuchnie ma wszystko czego potrzebujesz! (kliknij)
Pięć gotowych menu, które zaskoczą, zachwycą i umilą każde domowe przyjęcie. Bogate, nietuzinkowe i estetycznie podane pyszności doskonale wpiszą się w każdą rodzinną uroczystość czy spotkanie towarzyskie.
Wspaniałe przyjęcia - w zasięgu każdego! Spróbuj! Ty i Twoi goście będziecie zachwyceni!
Teraz w promocji trzy e-booki w cenie dwóch. W koszyku pod podsumowaniem jest zapytanie "Masz kod promocyjny?"- kliknij i wpisz 3za2
Zapraszam również do polubienia facebookowego profilu - klik