MENU...
Facebook

Boczek długopieczony

Boczek długopieczony
Nie ma co ukrywać - to jest mniej więcej tak dietetyczne jak wycieczka degustacyjna w fabryce marcepanu. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę, ze tłuszcz jest głównym spirytus movens smaku i mięsnej soczystości - warto raz na jakiś czas ponegocjować z wątrobą żeby sobie gdzieś usiadła z boczku i się nie denerwowała nadto. Dodatek kwaśnych surówek jest zawsze dobrym argumentem.

Przyrządzanie jest trójfazowe. Faza pierwsza to marynowanie. Nie jest absolutnie konieczna, ale dodaje aromatów. Zdecydowanie przede wszystkim potrzebny jest boczek ze skórą, ale raczej kawał niż kawałek - ten miał 2,5 kg.

Druga ze spraw koniecznych to ostry nóż. Żeby zapewnić przyszłe ujście tłuszczowi oraz chrupkość skóry trzeba ją ponacinać. W paseczki, krateczką, a jak ktoś ma wyjątkowe zdolności to i rozetę można wyciąć.

Marynata jest już bardziej uznaniowa - tu były 3 łyżki oliwy, 2 łyżki soku z cytryny, łyżka papryki wędzonej, łyżka  suszonego tymianku, łyżka suszonego rozmarynu. Natarcie i do lodówki na noc całą najlepiej. 

Faza druga - pieczenie. Ale nie ma co brutalnie pchać mięsa do piekarnika. Wpierw należy mu dać godzinikę, żeby sobie poleżało w temperaturze pokojowej i nieco się ogrzało. Potem je posolić przygotować mu posłanie - tu nadadzą się dowolne skrawki dowolnych warzyw jakie są pod ręką, to i tak będzie niejadalne. Na koniec jeszcze dopełnienie rozkoszy - piwo - ciemne/jasne - jakie kto lubi. Wystarczy, żeby piwo przykryło dno. Boczek nie ma się w tym pławić, a zażywać warzywno-piwnego saunowania. Rzecz ważna - skórą do góry.

Bo teraz nieboraczek wystawiony będzie na ciężką próbę. Piekarnik240 stopni - grzałka góra/dół. I tak około 45 minut. Uwaga przy otwieraniu piekarnika, bo para bucha jak u Tuwima w lokomotywie. 

Po tym czasie czas na fazę trzecią. W niej następuje obniżenie temperatury do 140 stopni. Mięso teraz już nie powinno moczyć się od dołu. Siup więc je na kratkę i na wyższy poziom. Do warzyw można dolać resztę piwa, sobie otworzyć drugie, bo teraz trzeba poczekać. Ze trzy godziny. Za to potem... o ludzie... 

Przepis pochodzi z e-booka "Wjazd na imprezę: Zimno-Ciepło", który znajdziecie klikając o tutaj.  Dzięki wygodnemu e-bookowi w formacie PDF bez problemów samodzielnie i w krótkim czasie przygotujesz menu na domową imprezę lub przyjęcie zawierające: 

Na zimno: 
drożdzowe paluchy/ warzywa / dipy: tapenada, salsa, hummus, ajvar / pierożki z filo w 2 wariantach: z cheddarem i pieczarkami oraz z szpinakiem i serem pleśniowym / śledzie w musztardzie i jogurcie / sałatka z makaronem, pieczoną papryką i oliwkami / tartaletki z łososiem i serkiem chrzanowym / tartaletki z szynką i pesto z rukoli

Na ciepło:
długopieczony boczek / pieczone ziemniaki / karmelizowane buraki / surówka z kiszonej kapusty 

alternatywnie: rolada z polędwiczki wieprzowej albo kurczaka / sakiewki ze schabu / ratatouille / tarta z warzywami 

W wjazdowej ofercie takze cztery inne menu imprezowe. Wszystkie są o tu - klik.

Zobacz też...

Szybki kontakt

Realizacja: HEXADE.COM (Grafik, projektant, webdesigner)