Czerwona kwaśnica

Eksperymentalnie zakisiłem czerwoną kapustę - w taki sposób.  Inny smak, ciekawy, łagodniejszy. Rzecz jasna zakisiłem zanim moja odporność zrobiła sobie ferie. Kapucha na fermentację z tydzień potrzebuje. Ale fajnie się zbiegło.

Skład:

• 1,5 kg wędzonych kości albo innej wędzonki
• 250 gramów wędzonego boczku
• pół kg czerwonej kiszonej kapusty
• 1 cebula
• 250 gramów dobrej kiełbasy
• sól, pieprz 
• opcjonalnie łyżka octu jabłkowego (czerwona kapusta jest mniej kwaśna od białej)  

Zrobiłem wywar tylko na wędzonych kościach - znaczy się przez 2 godziny na małym ogniu gotowalem je w 3 litrach wody. Do wywaru na wędzące nie dodaję liści czy kulek ziela bo uważam, że przez ten intensywny wędzony smak i tak się nie przebiją - chyba że mam świeże liście laurowe - bo one jeszcze mają sporą siłę przebicia w przeciwieństwie do suszonych.

Potem kostyrki wyciągnąłem (ukradkiem ogryzając mięsiwo). W wywarze ugotowałem kapustę, podbiłem kapką octu jabłkowego, dorzuciłem przesmażoną kiełbasę, cebulę, boczek wędzony i mięso obrane z tych kości z wywaru (którego nie zdążyłem spałaszować). Pogotowałem jeszcze ok 10 minut. Z solą ostrożnie - te wędzone elementy mają dość duży poziom zasolenia, a i kapusta jest już nieco słona. Za to sypnięcie pieprzem zawsze dobrze zrobi.

Podałem (sam sobie) z ziemniakami ugotowanymi w mundurkach (obranymi rzecz jasna) i dekoracyjnym wiecheciem pietruszki.