Kompoty
Jakoś przez lata w ogóle zapomniałem o instytucji kompotu, ale od niedawna jestem współwłaścicielem ogródka działkowego, który w swej owocowej obfitości darzy mnie szczodrze. Spora część nie pierwszej jakości i urody, a że kompot - jak papier - jest cierpliwy - więc teraz masowo warzę ten zacny nektar.
Najpierw słów kilka o ogólnym kompotowaniu, potem dwie wersje smakowe - jedna rozgrzewająca na chłodniejsze czasy, druga orzeźwiająca.
Zasadniczo proporcje wyglądają tak:
- kilogram owoców
- 2 litry wody
- 3 łyżki cukru
- przyprawy
To teraz smaki.
Pierwszy - świetny na gorąco w chłodne dni - śliwkowo-korzenny.
- 2 kg śliwek
- 4 l wody
- 6 łyżek cukru
- laska cynamonu
- kawałek imbiru wielkości mniej więcej przeciętnej zapalniczki :)
- 8-10 goździków
- opcjonalnie 2 gwiazdki anyżu, kilka ziaren kardamonu
Wodę zagotowuję z przyprawami, wrzucam odpestkowane śliwki i dalej zgodnie z planem ogólnym.
Smak drugi - orzeźwiający - najlepszy prosto z lodówki.
- kilogram jabłek
- kilogram brzoskwiń
- 4 l wody
- 6 łyżek cukru (lub mniej)
- kilka gałązek świeżej mięty
- opcjonalnie - zwłaszcza kiedy owoce są słodkie - 1-2 łyżki soku z cytryny albo limonki
I znów analogicznie, tyle że miętę wrzucam na ostatnie dwie minuty gotowania.
________________________________________
Planujesz domową imprezę - rodzinny obiad, spotkanie z przyjaciółmi? Chcesz przygotować bogate menu, które oczaruje Twoich gości?
Wjazd na kuchnie ma wszystko czego potrzebujesz! (kliknij)
Teraz w promocji trzy e-booki w cenie dwóch. W koszyku pod podsumowaniem jest zapytanie "Masz kod promocyjny?"- kliknij i wpisz 3za2
Zapraszam również do polubienia facebookowego profilu - klik