MENU...
Facebook

Ziołowe bułeczki z serem

Ziołowe bułeczki z serem
Leciutkie, puszyste i turbo-ziołowe bułki, a na górze zapieczony ser. Doskonałe na śniadanie, kolację czy do grilla. Choć wystarczy jeszcze tylko nieco masła czosnkowego i w ogóle... po co komu ten grill, Andrzej zostaw... nie rozpalaj nawet... bułeczkę zjedz... 

Inspiracja dyskontowo-marketowa. Mój hun starszy zawsze takie chce, ale raz - marketowe pieczywo jest raczej podłej jakości i nie wiadomo co tam pakują, a dwa - co gorsza - nie wiadomo kto i jak brudnymi rękami w tych bułkach gmerał. 

Skład na około 18 sztuk: 

  • 550 gramów mąki pszennej chlebowej 750 + trochę do podsypywania -  inne pszenne też dadzą radę, ale ostanio bardzo gustuję w tej własnie i polecam gdyż jest bardzo dobra
  • 300 ml lekko ciepłej wody
  • ok 20 gramów świeżych drożdzy albo zaszetka suszonych (7 gramów)
  • łyżeczka cukru
  • płaska łyżeczka soli
  • ok. 20 ml oliwy
  • łyżka suszonych ziół - u mnie oregano, ale mogą być dowolne
  • 150 gramów startego cheddara
  • 1 jajko

Klasycznie drożdzowo. Najpierw do miski woda z drożdzami, do tego cukier i 300 gramów mąki. Znaczy nikt z tego strzelać nie będzie - nie musi być mąka równo odmierzona - grunt żeby coś koło wagowej ilości wody. Teraz drożdze winny sobie podjeść i namnożyć się znacznie. Czyli trzeba odłożyć miskę w przyjemnie ciepłym miejscu i przez pół godziny dać jej spokój. Tu znajdziecie drożdzową teorię o wyraźnym zabarwieniu humorystycznym.

Potem do tej bulgoczącej, napompowanej, glutoplazmy dodać sól, zioła, resztę mąki i prawie całą oliwę (tak, żeby zostało ciut do pomiziania gotowego ciasta.  Porządna zagniotka. Z 5 minut pomiętosić ciasto trzeba. Kiedy jest już jednolite - w kulkę, pomiziać z zewnątrz oliwą, położyć na blacie, nakryć folią i zostawić na godzinę. 

W tym czasie powinno wyrobić jakieś 200% swojej normy - czyli podwoić się mniej więcej. Bez ponownego zagniatania i raczej delikatnir niż niedelikatnie - podzieliłem na 18 części - wyszły mniej więcej wielkości mojej pięści, ale ja mam - jak na swój wzrost - niezwykle smukłe dłonie :D 

Lekko podsypując mąką - w taki sposób - ulepiłem kuleczki. Blacha, papier do pieczenia, na górę kuleczki, na kuleczki lekkie sypnięcie mąki i na górę znów folia (ta mąka po to żeby się folia nie przykleiła). Tak gotowe już bułki znów powinny poleżeć, odpocząć i urosnąć dość znacznie - minimum godzinę.

Czas na wielki finał. Takie bułki dość mocno się pompują, ale wystarczy poruszać za mocno i flapc. Przeto układam je już na blasze. I teraz tak -  na dnie piekarnika ustwaiam naczynie z wodą - nastawiam na 240 stopni - termoobieg. Ściągam folię z bułek - w czasie kiedy piekarnik się nagrzewa one nieco obeschną - tyle wystarczy.

W pogotowiu mam już rozbełtane jajko, pędzelek i starty ser. Bułki wkładam na 5 minut do piekarnika, potem wyciągam - ekspresowo miziam jajkiem, sypię serem i hop z powrotem do pieca. Jeszcze 5-7 minut i gotowe. 

Jeszcze tylko masło czosnkowe:

  • pół kostki masła - w temp pokojowej - znaczy miękkie
  • łyżka posiekanej zielonej pietruszki
  • szczypta soli
  • 2 zmiażdzone ząbki czosnku - chyba że ktoś woli więcej albo mniej, wtedy można dodać więcej albo mniej 
Wszystko to razem dokładnie wymieszane. Lekkie, puchate, bardzo kształtnie wypieczone szczęście.

________________________________________ 

Planujesz domową imprezę - rodzinny obiad, spotkanie z przyjaciółmi? Chcesz przygotować bogate menu, które oczaruje Twoich gości?

Wjazd na kuchnie ma wszystko czego potrzebujesz! (kliknij) 

Teraz w promocji trzy e-booki w cenie dwóch. W koszyku pod podsumowaniem jest zapytanie "Masz kod promocyjny?"- kliknij i wpisz 3za2

Zapraszam również do polubienia facebookowego profilu - klik

Zobacz też...

Szybki kontakt

Realizacja: HEXADE.COM (Grafik, projektant, webdesigner)