Makaron ramen
Makarony wszelakie robię już od dawna z bardzo pozytywnym efektem. Z ramenem to dopiero początek przygody, ale przepis działa więc warto się doświadczeniami podzielić.
Jest średnią ważoną kilku japońskich przepisów dla początkujących ramenistów. Co prawda część była po japońsku, ale udało się - znaczy, że jest dobrze.
Zasadniczo sugeruję posiadanie choćby najprostszej ręcznej maszynki do makaronu. Nie kosztuje dużo, a można w niej i wałkować ciasto na pierogi i w ogóle wyczyniać różne fajne rzeczy. Robienie ramenu wałkiem proponuję ludziom o wielkim samozaparciu i jeszcze większej muskulaturze.
Makaron jest w pełni wegański. To tylko woda, mąka i sól i coś do podwyższenia pH czyli właśnie nadania alkaliczności. W wersji "początkujący/amator" wystarczy soda oczyszczona.
Soda to wodorowęglan sodu, a chodzi o to żeby zabrać to "wodoro" nadając odczynu zasadowego. Sprawa jest prosta. Wystarczy saszetkę sody oczyszczonej rozsypać na papierze do pieczenia i tak wpakować do piekarnika - 140 stopni - około godziny. Potem Breaking Bad czyli zgarnąć i wsypać do jakiegoś słoiczka. Mamy więc już spory zapas węglanu sodu - można zrobić ramen.
Skład:
- 500 gramów mąki pszennej - można próbować z różną ale powinna być wysokobiałkowa - tzn ponad 10% (to zawsze jest napisane w tej tabelce "wartość odżywcza") - tu robiłem z chlebowej 700
- 200 ml ciepłej wody
- 5 gramów weglanu sodu - to mniej więcej płaska łyżka
- 5 gramów soli - niecała łyżeczka
Dopiero wtedy zagniotka. Zasadniczo masakra. Twarde to. Nie chce współpracować. W ogóle można znienawidzieć. Ale nie ma co się spinać. Chodzi tylko o to żeby w miarę to zagnieść i wpakować do szczelnego woreczka. Wtedy uwalniamy z łańcucha pszennego pittbulla - gluten. 30-60 minut i ciasto całkowicie zmienia oblicze. Nadal jest dość twarde, ale już elastyczne - da się żyć.
Czas na wałkowanie. Warto sobie ciasto podzielić na pół. Połowa do ręki, połowa z powrotem do woreczka. Teraz wałkowanie.
Tu przyda się nieco skrobi do podsypywania - ziemniaczana, kukurydziana - co tam jest pod ręką.
Jak masz wałek to na mniej więcej milimetrowy placek, potem złóż na połowę - wałkuj, na połowę, wałkuj i tak z 4-6 razy. Tak żeby makaron - jak ogry - złożony był z warstw.
Z maszynką tryb podobny. Ciasto podziel jescze na 2 części. Najpierw dobrze jest dłońmi nieco spłaszczyć kawałek. System jest taki - nie jedyny ale prosty i działa. Najpierw pozycja 0 - przepuszczasz przez maszynkę - składasz na pół - przepuszczasz jeszcze raz. Potem zmniejszasz grubość o dwie kreski, przepuszczasz przez maszynkę, składasz na pół i znów. Potem znów zmniejszasz o dwie pozycje i to samo. I ostatni raz taki zabieg na 6. Czyli na pozycjach 0,2,4,6 przeciągasz ciasto po dwa razy.
Taki płat sypiesz jeszcze skrobią i maszynką albo nożem ciachasz na cienkie paseczki.
Gotowy makaron powinien spędzić w zamknięktym pojemniku w lodówce jeszcze dobę - odpocząć, nabrać elastyczności.
Gotowaś koniecznie w dużej ilości wrzątku - około minuty - inaczej będzie ciapowata klucha.
Makaron jest wegański - poniższe odnośniki już nie - przepis na wegański bulion ramenowy na pewno niebawem pojawi się na wjeździe.
Po bulion do ramenu zapraszam tu - kliknij
Po jajo - tutaj kliknij
A po narutomaki - kliknij tutaj
________________________________________
Planujesz domową imprezę - rodzinny obiad, spotkanie z przyjaciółmi? Chcesz przygotować bogate menu, które oczaruje Twoich gości?
Wjazd na kuchnie ma wszystko czego potrzebujesz! (kliknij)
Teraz w promocji trzy e-booki w cenie dwóch. W koszyku pod podsumowaniem jest zapytanie "Masz kod promocyjny?"- kliknij i wpisz 3za2
Zapraszam również do polubienia facebookowego profilu - klik