Pizza długodystansowa
Żeby zrobić 6 fantastycznych pizz przygotuj:
- 1 kg mąki pszennej - z powszechnie dostępnych najlepiej typu 00, ale chlebowa do leżakowania też jest ekstra
- 1 gram suszonych drożdży (1/3 łyżeczki) albo 3 gramy świeżych - kawałek mniej więcej wielkości połówki orzeszka ziemnego
- 0,6 l wody
- 2 łyżeczki soli
- ok. 20 ml oliwy + troszkę do maziania ciasta
Na początek wymieszaj 600 gramów mąki, drożdże i 0,6 litra wody w temp. pokojowej. Miskę nakryj (czymkolwiek co nadaje się do nakrywania ) i odstaw na 1-2 godziny.
Potem dodaj resztę mąki, sól i oliwę - porządnie zagnieć na gładkie, jednolite, sprężyste ciasto. Uformuj kulę, maźnij ją jeszcze z zewnątrz oliwą, nakryj szczelnie folią i odstaw na kolejną godzinę lub dwie.
Już bez ponownego zagniatania podziel ciasto na 6 części, pomaziaj jeszcze oliwą, ułóż je na jakiejś tacy czy w pojemniku, nakryj szczelnie folią i wstaw do lodówki.
Ważne żeby było dokładnie przykryte folią, bo jak obeschnie to kaplica.
Tak może leżeć od kilkunastu godzin do 3 dni, a i jak będzie leżało 5-6 to też będzie jeszcze ok.
Jeśli nie masz kamienia do pieczenia to dobry czas żeby przemyśleć zakup. Można oczywiście kupować specjalistyczne za milion dublonów, ale uważam, że do okazjonalnego wypieku kawał granitu z marketu budowlanego jest zupełnie ok.
Ciasto wyciągnij około godziny przed pieczeniem celem ocieplenia. Konsystencja tego ciasta jest absolutnie niesamowita. Z jednej strony ma elastyczność radzieckiej gimnastyczki, a jednocześnie współpracuje tak doskonale, że godne jest złotej teczki w IPN.
To wymaga nieco wprawy, ale placek formuj dłońmi i to możliwie delikatnie, od środka na zewnątrz zostawiając grubszy rant. Jak potraktujesz takie ciasto wałkiem całe dobrodziejstwo długiego leżakowania w łeb weźmie.
Jeśli jednak nie masz chwilowo kamienia, dobrze rozgrzej blachę do pieczenia.
Samo pieczenie jest nieco podchwytliwe, bo trzeba wyczuć piekarnik. Na pewno grzanie na max. Ja mam 250 stopni, ale jak masz 300 to ekstra. U mnie najlepiej sprawdza się termoobieg, 2 minuty podpiekania z samym sosem pomidorowym, potem nakładam resztę dodatków i piekę jeszcze koło 4 minut, ale też nie ze stoperem. Po prostu trzeba patrzeć co się dzieje, reagować i korygować.
To już naprawdę jest poziom dobrej pizzerii. Chrupiący rant, ciasto cienkie, ale zwarte i stabilne z łagodnie opadający ostrym końcem trójkąta.
I jeszcze jedna ważna sprawa. W czasie takiego dojrzewania następuje rozkład cukrów i białek - między innymi glutenu, a to powoduje, że pizza z ciasta kilkudniowego jest znacznie bardziej lekkostrawna. Ot taki bonus do smaku i chrupkości.
________________________________________
Planujesz domową imprezę - rodzinny obiad, spotkanie z przyjaciółmi? Chcesz przygotować bogate menu, które oczaruje Twoich gości?
Wjazd na kuchnie ma wszystko czego potrzebujesz! (kliknij)
Teraz w promocji trzy e-booki w cenie dwóch. W koszyku pod podsumowaniem jest zapytanie "Masz kod promocyjny?"- kliknij i wpisz 3za2
Zapraszam również do polubienia facebookowego profilu - klik