Roladki wieprzowe z sosem grzybowym
Ingrediencje na 10-12 sztuk:
- kilogram polędwiczki wieprzowej - im grubsza tym lepiej
- kilka ogórków kiszonych lub korniszonów
- słoiczek musztardy
- 150 gramów kiełbasy
- 100 gramów wędzonego boczku
- 1 cebula
- sól
- pieprz
- garść suszonych grzybów
- 1 litr rosołu - albo innego czystego bulionu
- łyżka smalcu
- czubata łyża mąki
Najsamprzód najlepiej namoczyć grzyby w małej ilości wody. Dodać rosół i gotować na małym ogniu z pół godziny.
Krok drugi - mięcho. Ściągam z niego wszystkie niepotrzebne błony i kroję w poprzek na kawałki mniej-więcej pięciocentymetrowe. Teraz trzeba im wklepać. Tłuczek w dłoń i czysta, nieskrępowana przemoc. To polędwiczka więc nie trzeba się nad nią pastwić jakoś szczególnie - kotlet powinien mieć około pół cm grubości. Tłukę te kotlety przez kawałek foli (z reklamówki jakiejś czy coś) - czyściej tak i higieniczniej.
Kiedy już kotletom odpowiednio przysolę tłuczkiem przysalam solą, pieprzę, z wierzchu smaruję musztardą i układam na każdym kotlecie po kawałki pociętych w słupki: kiełbasy, boczku, cebuli i ogórków.
Zwijanie to część teoretycznie najtrudniejsza. Nie ma co przeładowywać farszem, bo potem trudniej to spiąć niż brzuch paskiem po świętach. Zwinięte roladki spinam wykałaczkami. Można wiązać nitką, ale za dużo z tym potem zabawy przy ściąganiu.
Roladki dokładnie, acz uważnie i delikatnie obsmażam ze wszystkich stron na smalcu. Potem zalewam gorącym grzybowym rosołem uprzednio przygotowanym.
Wcześniej oczywiście można grzyby wyłowić i pokroić na mniejsze, albo też zostawić jak są.
Po zalaniu opcje są dwie - albo duszenie pod przykrywką na małym ogniu. Około godziny. Opcja druga - piekarnik - 140 stopni - około półtorej godziny, w porywach do dwóch. W piekarniku trwa to trochę dłużej, ale ja tak wolę - pakuję przykryty gar do pieca i do wyciągnięcia głowy sobie już tym nie zawracam. Przy duszeniu na palniku jest większe ryzyko, że coś się przypali, odparuje, trzeba przemieszać czasem i w ogóle być czujnym bardziej.
Jeszcze tylko zagęszczenie sosu. Klasyczna zaklepka :) Wyławiam roladki i odkładam je gdzieś na bok, sos doprowadzam do wrzenia. W słoiku roztrzepuję mąkę z niewielką ilością zimnej wody. Tę substancję ciurkiem leję do sosu mieszając by żadne grudki konsystencji nie zaburzały. Na małym ogniu gotuję chwilę do zgęstnienia i gra.
Bardzo fajne danie na domową imprezę. Eleganckie, w smaku wyśmienite, a przy tym roboty nie tak wiele. Do tego kluski i klękajcie narody.
________________________________________
Planujesz domową imprezę - rodzinny obiad, spotkanie z przyjaciółmi? Chcesz przygotować bogate menu, które oczaruje Twoich gości?
Wjazd na kuchnie ma wszystko czego potrzebujesz! (kliknij)
Teraz w promocji trzy e-booki w cenie dwóch. W koszyku pod podsumowaniem jest zapytanie "Masz kod promocyjny?"- kliknij i wpisz 3za2
Zapraszam również do polubienia facebookowego profilu - klik