Tajska botwinka
Wersja całkowicie wegańska, zdrowa, lekka - w sam raz na upały. Zgotowana na bulionie warzywnym. I tu stop na chwilę. Można uczynić niniejszt wywar w taki sposób (klik) albo użyć drugiej metody - jest dłuższa, ale w ścisłym klimacie zero waste - czyli że nic się nie marnuje.
Jeśli dużo gotuje się warzyw można używać tej samej wody i mrozić ją między użyciami. Niezabawem treściwy wywar gotowy :D
No to teraz skład:
- duży pęczek botwinki
- 1 litr rzeczonego wywaru warzywnego
- pęczek dymki
- 2 ząbki czosnku
- łyżeczka startego imbiru
- 1 limonka
- puszka mleka kokosowego
- 2-3 łyżki sosu sojowego - zależy jak słony jest wywar
- łyżka oleju albo oliwy
- łyżka pasty tom kha albo podobnej tajskiej - można dostać nawet w dyskontach, zwróćcie jednakowoż uwagę na ostrość - niektóre są mordercze, inne ledwo pikantne
Liście ciach-ciach na drobne, cebulkowe części dymki też. Użyłem woka, ale dowolny garnek czy patelnia da radę. Na rozgrzaną oliwę rzuciłem dymkę - po minucie czosnek i imbir, a po chwili botwinkowe liscie.
Smażyłem kolejną minutę i chlup - mleko kokosowe do środka, a zaraz za nim wywar z burakami. Dodałem sos sojowy i tajską pastę. Na małym ogniu gotowało się kilka minut. Na koniec obficie skropiłem sokiem z połowy limonki.
Jeszcze tylko dekoracyjny plasterek limonki, sypnięcie dymką i gotowe.
Nieskromnie powiem - smak wspaniały - rzekłbym nawet - wybitny.
________________________________________
Planujesz domową imprezę - rodzinny obiad, spotkanie z przyjaciółmi? Chcesz przygotować bogate menu, które oczaruje Twoich gości?
Wjazd na kuchnie ma wszystko czego potrzebujesz! (kliknij)
Teraz w promocji trzy e-booki w cenie dwóch. W koszyku pod podsumowaniem jest zapytanie "Masz kod promocyjny?"- kliknij i wpisz 3za2
Zapraszam również do polubienia facebookowego profilu - klik