Bardzo grzybowe paszteciki
Trzon przepisu na ciasto pochodzi z wiarygodnego źródła zwanego powszechnie "teściowa". Dodałem jednakowoć co nieco od siebie - przede wszystkim grzyby. I to nie tak, że farsz. Grzyby są w cieście co w połączeniu z użytymi ilościami masła sprawia, że wszystkie zmysły momentalnie trafiają do krainy uciech wszelakich z biletem all inclusive.
Najpierw ciasto, farszem zajmiemy się później. Na mniej więcej 35 sztuk:
- 400 gramów mąki pszennej - tortowej albo jakiejś podobnej
- mały kubek śmietany 12 lub 18%
- kostka masła
- saszetka drożdzy suszonych lub 20 gramów świeżych
- garść suszonych grzybów leśnych
- łyżeczka soli
- pół świeżo startego nasiona gałki muszkatołowej - tj. ok 1/3 łyżeczki mielonej
W dalszej części będzie potrzebne jeszcze 1 jajko do posmarowania.
Grzyby traktuję blenderem przerabiając je na pył. Jeśli używacie ręcznego blendera dobrze jest nakryć dłonią albo ścierką (czystą) od góry, gdyż grzyby mają tendencję do dawania nogi :)
Masło - prosto z lodówki - tnę na niewielką kostkę. Wszystkie składniki wkładam, wsypuję lub wlewam do miski i zagniatam na jednolite ciasto. Kulę ciasta przykrywam folią i odstawiam na godzinę co najmniej - ale można i kilka - nic złego się z nim nie stanie.
Czas na wałkowanie. Ciasto dzielę na połowę. Z takiej połówki formuję kulkę, kładę ją na papierze do pieczenia i dłonią rozpłaszczam. Na górę nakładam drugiarkusz papieru i wałkiem staram się uzyskać coś na kształt prostonąta o grubości ok. 5 mm.
W cieście jest wicej masła niż w przeciętnym markecie, więc raczej się klei - stąd też wałkowanie przez papier jest dobrym pomysłem. Z kruchym robię tak samo - to naprawdę ułatwia życia.
Po rozwałkowaniu ściągam górny arkusz i tnę ciasto na pasy - tak z 10 cm. Na środek nakładam farsz i używając dolnego arkusza papieru zwijam. Potem palcami zlepiam i koryguję wszelkie niedociągnięcia. Rulony kroję poprzecznie na 5-6 sztuk.
Ale wróćmy do farszu. Albo i do trzech! A co? :D
Zrobiłem w 3 wariantach:
1. same pieczarki pokrojone dość drobno i przesmażone na oliwie (lub maśle) z solą i pieprzem
2. te same pieczarki z startym wędzonym serem
3. feta i suszone pomidory pociachane na drobno.
Jeśli z samymi pieczarkami to na tę ilość trzeba nabyć około kilograma.
Gotowe paszteciki poukładałem na blasze, z góry pomalowałem rozbełtanym jajkiem i siup do pieca - 190 stopni - około 20 minut.
Po 10 w całym mieszkaniu pachniało już jak w święta :)
________________________________________
Planujesz domową imprezę - rodzinny obiad, spotkanie z przyjaciółmi, party w ogrodzie? Chcesz przygotować bogate menu, które oczaruje Twoich gości?
Wjazd na kuchnie ma wszystko czego potrzebujesz! (kliknij)
Teraz w promocji trzy e-booki w cenie dwóch. W koszyku pod podsumowaniem jest zapytanie "Masz kod promocyjny?"- kliknij i wpisz 3za2
Zapraszam również do polubienia facebookowego profilu - klik