MENU...
Facebook

Karkówka w sosie

Karkówka w sosie
No i choćby nie wiem jak często i daleko człowiek kulinarnie podróżował i czynił specjały z różnych stron świata - na pytanie "co chcecie na obiad" - młodociane huny i tak w większości przypadków odpowiadają "udka" albo "mięsko z sosikiem i tłuczone ziemniaczki". No dobra, niech będzie -  creme de la creme domowego jedzenia i to bez śmietany :) 

Rzeczywiście jest coś niezwykłego w sporych gabarytów kawałkach mięsa pławiących się w gęstym sosie. Niby to finezyjne jak betoniarka, a naród łaknie bez względu na wiek, płeć i stan posiadania.  

Nie robię często takiego mięsiwa - w ogóle raczej jem mięsa mniej niż więcej, ale jak już jest - niech to będzie karkówka godna najlepszego baru mlecznego w całym powiecie. Dietetycy niech chwilowo przymkną oczy - będzie grubo :D

  • kilogram karkówki pociętej w plastry ok. 3 cm
  • 0,6 litra solidnego rosołu - na wodzie oczywiście też da radę, ale wtedy mięso musi część swojej dobroci tej wodzie oddać, a to bardzo spłaszcza smak. Przy rosole albo innym rzetelnym bulionie sos ma więcej mocy, głębi i w ogóle jest ze sto razy lepszy
  • 2 łyżki musztardy
  • 2 ząbki czosnku
  • 2 łyżki mąki
  • 1 łyżka masła
  • kapka oliwy, sól, pieprz
Najpierw obsmażanie. I tu stop na chwilę. Zawsze mnie uczono, że obsmażanie jest ważne bo zamyka w mięsie pory, czakry czy tam inne selery, co zapobiega ubytkowi soczystości. Współczesna nauka kuchenna udowodniła, że w przypadku duszenia czy pieczenia to nieprawda. Co z mięsa ma wyciec - wycieknie i tak. Żadnej tamy obsmażanie nie zbuduje. Wszystko zależy jedynie od temperatury. Im goręcej tym mięso bardziej się spina, włókna zaciskają i wyciskają "soki" na zewnątrz. W przypadku duszenia mniejszy to kłopot, a nawet lepiej bo sos nabiera tężyzny i smaku. Niemniej obsmażanie jest ważne z punktu widzenia kolorystyki i charakterystycznego, wyrazistego smaku. 

Mięso - w temperaturze pokojowej - dokładnie osuszam papierowym ręcznikiem, nacieram oliwą i obsmażam na suchej patelni - po kilka minut z każdej strony. Potem układam obsmażone plastry w naczyniu żaroodpornym. Na tej pomięsnej patelni czai się jeszcze wiele dobrego. Rozpuszczam na niej masło, dodaję niechlujnie pociachany czosnek i sypię mąkę - czyli generalnie zasmażka. Dokładnie rozprowadzam mąkę w maśle i zalewam gorącym rosołem mieszając żeby się grudki nie porobiły. Na koniec jeszcze musztarda i pieprz, tym zalewam plastry mięsa, naczynie przykrywam i do piekarnika - 140 stopni - więcej nie trzeba. No i można iść na spacer - nic nie trzeba mieszać, nic się nie przypala - luz na jakieś dwie i pół godziny. Potem  podnoszę pokrywkę i piekę jeszcze pół godziny, zeby sos się zredukował i zagęścił. 

I już. Właściwie gotowe. Na górze zbiera się tłuszcz. Można zamieszać i ukryć go w sosie :) albo łyżką ściągnąć i będzie bardziej dieto-przyjaźnie. A to mięso jest tak miękkie, że trzeba nabierać łopatką, żeby się nie rozpłynęło :) 

________________________________________ 

Szukasz pomysłu na imprezę domową? 

Tutaj znajdziesz o wiele więcej! 

Nie tylko różne gotowe zestawy imprezowe, ale także dokładne instrukcje jak - krok po kroku - je przygotować!

To nie tylko zbiór przepisów, ale przede wszystkim ciekawie ułożone menu, lista zakupów, efektywnie rozplanowane i chronologicznie opisane kolejne przygotowania, dziesiątki zdjęć, porady i dania alternatywne.  

Z e-bookami "Wjazd na imprezę" przygotowanie fantastycznie wyglądającego i przepysznego jedzenia dla wielu osób jest znacznie łatwiejsze, a przy tym oszczędzasz dużo czasu i pieniędzy. 

Wszystko opisane w prosty i przejrzysty sposób.

Wspaniałe przyjęcia - w zasięgu każdego! 

Zobacz też...

Szybki kontakt

Realizacja: HEXADE.COM (Grafik, projektant, webdesigner)