Sałata z krewetkami i jajkiem
Skład w proporcjach dowolnych
- krewetki - surowe, obrane,
- czosnek - duużo czosnku
- pomidorki - małe, różnokolorowe najlepiej
- sałata - dowolna, miksy spoko
- jajka na twardo
Dressing to coś w okolicach winegretu:
- 3 łyżki oliwy
- 1 łyżeczka soku z cytryny
- 1 łyżka soku z pomarańczy
- kilka kropel sosu Worcestershire
- szczypta soli
- szczypta pieprzu
Na kapce masła podsmażyłem pociachany w plasterki czosnek. Dorzuciłem krewetki. Sól, pieprz, po pół minuty z każdej strony i wystarczy. Jest w piekle specjalne miejsce dla ludzi za długo smażących krewetki.
Na talerzu rozłożyłem sałatę, rzuciłem nań pomidorki i prysnąłem dressingiem. Na górę krewetki z czosnkiem i jajko.
Jeszcze tiul. Rzecz to niezwykle łatwa. Zasadniczo składa się z oleju, mąki i wody. Pozostaje kwestia oczekiwanego koloru. Można pobawić się barwnikami spożywczymi. Albo bliżej natury - sepią, jakimś intensywnym sokiem, zblendowaną pietruszką albo tak jak tu - zakwasem buraczanym.
- 1 łyżka mąki pszennej
- 3 łyżki oleju
- 3 łyżki zakwasu buraczanego
- szczypta soli
Wystarczy to wszystko dokładnie pomieszać. Potem rozgrzać patelnię z nieprzywierającą powierzchnią i łyżką wylewać na nią niewielkie kleksy tejże mieszaniny. Po chwili smażenia na niezbyt dużym ogniu zacznie robić się firankowa faktura, a po kolejnej chwili nieco zesztywnieje. Trzeba to delikatnie przenieść na papierowy ręcznik celem odsączenia zbędnego oleju. Po wystudzeniu powinno zrobić się chrupiące. Siup na sałatkę i jest cacy.