MENU...
Facebook

Bigos

Bigos
Wariacji jest sporo. Konia z Rządem temu, kto docieknie (od dociekania) który jest prawdziwy.  Ja nie używam popularnie dodawanych śliwek. Kulki jałowca tylko jak robię z dziczyzną - tym razem nie miałem. Mój sposób jest nieco skomplikowany - ale smak tego bigosu warty jest każdej minuty w kuchni i każdego podjętego wysiłku.

W bigosie lądują: 
  • 1 kg kapusty kiszonej
  • 1 kg kapusty białej (poszatkowanej)
  • 1 kg łopatki wieprzowej (może być karkówka)
  • pół kg dobrej kiełbasy, ale serio dobrej
  • 2 cebule
  • pół litra rosołu 
  • 200 ml czerwonego wytrawnego wina
  • garść suszonych grzybów
  • liście laurowe, kulki ziela, świeżo mielony pieprz i sól 
  • trochę smalcu do smażenia - jakieś 3 łyżki

Najpierw w małej ilości moczę grzyby - choć jak w reklamie dobrego proszku - można i bez namaczania.  

Kapusty gotuję osobno na małym ogniu. Lekko je solę i zalewam niewielką ilością wrzątku, tak by woda nie nakryła całkowicie kapusty. Wtedy po ugotowaniu zostaje wody mniej więcej szklanka. Szkoda wypłukiwać dobroć z kapusty i pławić ją w zlewie. Wodę zostawiam - tam jest esencja smaku.  

Grzyby razem z wodą w której się moczyły wlewam do rosołu, dodaję liście i kulki - gotuję około kwadransa.  

Mięso oczyszczam z niepotrzebnych błon i innego tałatajstwa, kroję w coś przypominającego kostkę i małymi partiami dokładnie obsmażam na rozgrzanym smalcu.  

Jak już całe mięcho jest rumiane solę je i zalewam wrzącym rosołem z grzybami, dodaję wodę z kapusty i wino. Sypię jeszcze pieprzu, nieco soli, przykrywam i pakuję do piekarnika - 160 stopni. Uważam, że takie pieczony gulasz jest niebo lepszy niż bulkający na kuchence. No i nie trzeba mieszać i zważać czy się nie przypala. Tak piekę około godziny-półtorej. Kiedy mięso jest już prawie miękkie ściągam pokrywkę i piekę jeszcze pół godziny żeby się płyny zredukowały. 
W tym czasie przesmażam jeszcze posiekaną cebulę i poplasterkowaną kiełbasę. 

Z mięsa wyławiam kulki i liście, bo nie lubię jak mi się takie wypluwalne elementy pałętają po bigosie. Potem wszystko razem dokładnie mieszam w wielkim garze i znów wkładam pod przykryciem do piekarnika - temp. 100 stopni. Tak sobie jeszcze godzinę czy nawet dwie tam leży.  

I wiadomo - człowiek chciałby już, teraz - a przecież najlepszy jak się przegryzie - i to tak pojutrze najwcześniej...  A jeszcze dobrze go przygrzać w tym czasie ze dwa razy...  

Ale potem... bee gees, bee goss, be hold - klękajcie narody.

________________________________________ 

Planujesz domową imprezę - rodzinny obiad, spotkanie z przyjaciółmi? Chcesz przygotować bogate menu, które oczaruje Twoich gości?

Wjazd na kuchnie ma wszystko czego potrzebujesz! (kliknij) 

Gotowe zestawy imprezowe, w różnych stylach, na różne okazje. Od listy zakupów przez opis przygotowania krok po kroku, do podania. 

Teraz w promocji trzy e-booki w cenie dwóch. W koszyku pod podsumowaniem jest zapytanie "Masz kod promocyjny?"- kliknij i wpisz 3za2

Zapraszam również do polubienia facebookowego profilu - klik

Zobacz też...

Szybki kontakt

Realizacja: HEXADE.COM (Grafik, projektant, webdesigner)