Bulion warzywny
Idea jest prosta - trzeba wszelkami środkami przymusu bezpośredniego bezpardonowo zmusić warzywa do oddania smaku i całej swej odżywczej wartości. Cokolwiek roślinnego wpadnie w ręce - nogi brokuła czy kalafiora, końcówki szparagów, pomarszczone warzywa zbunkrowane gdzieś na dnie lodówki - nada się wszystko,
Na ok. 3 litry bulionu potrzebujemy.
- ok. kilograma rzeczonych elementów warzywnych
- 2 łyżki oliwy
- 2-3 suszone grzybki - rodzime leśne, ale mogą być też shiitake (z azjatyckich stoisk w marketach albo "tygodni" dyskontowych)
- kilka listków laurowych
- kilka kulek ziela angielskiego
- 2-3 goździki
- lubczyk - garść świeżego, albo czubata łyżka suszonego
- 2 łyżeczki soli
Warzyw nie powinno gotować się zbyt długo bo bulion zmętnieje, smak spłyci, a witaminy i inne dobra diabli wezmą. A jednak jakoś trzeba je zmusić by nadały bulionowi odpowiedniej głębi i mocy.
Na początek więc obsmażanie. Taka rozgrzewka na oliwie z jednej strony zapewni ładny kolor, z drugiej wspaniale podbije smak i wydobędzie wspaniałe aromaty.
W dużym garnku z grubym dnem rozgrzewam więc oliwę i rzucam nać warzywa i przyprawy (oprócz lubczyku). Obsmażam kilka minut nie mieszając zbyt często żeby w niektórych miejscach warzywne elementy złapały ładną opaleniznę. Zrazu też wrzucam suszone grzyby - w małych ilościach nie czuć ich grzybowatości, za to wspaniale podkręcają kolor i dodają bulionowi nieco umamiczności.
Obsmażone warzywa zalewam trzema litrami zimnej wody - na małym ogniu (bez przykrycia) - doprowadzam do wrzenia i gotuję około pół godziny. Na ostatnie 10 minut dorzucam lubczyk. Potem wyłączam grzanie i zostawiam żeby przestygło nieco. Wystarczy już tylko odcedzić zjeść jak rosół z makaronem, albo wykorzystać do dowolnej zupy świata.
Teoretycznie z tych warzyw można jeszcze zrobić jakieś kotleciki czy coś, ale naprawdę niewiele już w nich zostało, bo to co dobre jest teraz w wywarze.
________________________________________
Wspaniałe smaki, nietuzinkowe połączenia i zupełnie inne spojrzenie na zupy.
Kliknij i zobacz wjazdowe kompendium zupowarnictwa: e-book "Świat ...jest do... Zupy".
To nie jest zestaw przepisów, a sposób na to, by tworzyć wspaniałe i każdorazowo udane kompozycje!
Teraz w promocji trzy e-booki w cenie dwóch. W koszyku pod podsumowaniem jest zapytanie "Masz kod promocyjny?"- kliknij i wpisz 3za2
Zapraszam również do polubienia facebookowego profilu - klik