Placuszki mandaryńskie
Przyznaję na wstępie - placki wymagają nieco czasu, a sposób przyrządzenia może wydawać się nieco skomplikowany. Ale nie taki chińczyk straszny...
Na ok 30 placków potrzebujemy:
- 320 gramów mąki pszennej + trochę do podsypywania - najlepiej typ 500 albo coś koło tego
- 180 ml wody
- 1/3 łyżeczki soli
- ok 50 ml oleju sezamowego - może być też inny olej, ale sezamowy ma fantastyczny, bardzo charakterystyczny smak i zapach, można go kupić nawet w dyskontach, ale popatrzcie żeby był tylko sezamowy - często dla zbicia ceny robią mieszanki z sojowym i ma zapach jak szproty w oleju...
Wtedy ciasto w kulkę, nakryć miską i zostawić na pół godziny żeby sobie gluten popracował.
Teraz chińską metodą (jest nie dość, że starożyta, to jeszcze bardzo efektywna więc nie będę kwestionował) palec wskazujący należy umieścić w mące, a następnie wywiercić nim w ciastowej kuli dziurę. Trochę jak w przypadku bajgli, tyle że trzeba ten pierścień rozciągać robiąc takie małe, grube hula-hop.
To sprawia, że bardzo łatwo potem taki krążek równo podzielić. Wystarczy go przeciąć na pół, potem znów na pół i tak dalej. W tym przypadku na w-miarę-równe 32 porcje. Oczywiście można też nie bawić się w krążkowanie, a wziąć wagę, przeliczyć i podzielić, albo po prostu odcinać z ciasta podobnej wielkości kawałki.
Jakkolwiek podzielone kawałki należy teraz rozwałkować na w-miarę-okrągłe placuszki o średnicy około 8 cm. Przyda się przy tym dość spore oprószenie mąką, a kawałki i całe i rozplaszczone dobrze jest trzymać pod miską żeby nie obeschły. Placki nie mają być na tym etapie jeszcze cienkie, grunt żeby zbliżonej średnicy.
Bo oto następuje technika w polskiej kuchni raczej nieznana. Placuszki dokładnie smarujemy jednostronnie olejem sezamowym i piętrzymy - po 8 sztuk. Znaczy się malujesz placek olejem, na górę kładziesz kolejny, smarujesz, kładziesz - i tak do ośmiu odlicz.
Ogólnie robi się tłusto jak w fabryce salcesonu, ale to dobrze. Taki plik placków trzeba teraz zacząć rozplaszczać palcami, a potem kontynuować wałkiem. Tak - wałkować wszystkie razem - przez ten olej nie skleją się, a przy tym bedą wszystkie równe i cieniutkie. Rozwałkowane winny mieć około 16 cm średnicy
I teraz opcje mamy dwie - na parze, albo na patelni. Jeśli na parze - bierzemy talerzyk i układamy na nim cały plik plackowy. Razem z tym talerzykiem do parownika czy innej maszyny parującej. Pod przykryciem powinno się parować 15 minut.
I teraz szybka akcja. Ten pierwszy z góry jest zazwyczaj mocno nasiąkniety więc raczej nadaje się do utylizacji. Może się rozwalać przy ściąganiu, ale to nic. Kolejne będą już zwarte i elastyczne. Trzeba je tylko rozkleić póki są gorące - potem kaplica. Posiadacze delikatnych palców mogą przygotować sobie wcześniej miseczkę z zimną wodą i maczać w niej paluszki pomiędzy rozklejaniem kolejnych placków. Generalnie idzie szybko i bezproblemowo. Raz rozlepione można znów nałożyć na siebie, już się nie pokleją.
Opcja 2 - pieczenie na patelni. Tu bedą mniej foremne bo podczas rozlepiania pliku i przenoszenia stracą nieco okrągłości.
Patelnia - grube dno - nieprzywierająca - dobrze rozgrzana - ogień mały. Placki trzeba rozlepić z pliku i po jednym rzucać na patelnię. 10-15 sekund z każdej strony - wtedy pozostaną miękkie, elastyczne. Kiedy złapie je już choć sugestia zbrązowienia - robią się sztywne i chrupiące - przy tym absolutnie pyszne - ale już nie będą się nadawały do zwijania. Jednakowoż chrupanie zawsze spoko więc kilka można na bieżąco spałaszować na chrupko :) (to te po lewej na dole)
Gotowe placuszki można młucić doraźnie, zapakować do woreczków strunowych i przez kilka dni zachowają wszelkie właściwości. Można też śmiało zamrozić, a potem prosto z zamrażalnika wrzucić na chwilę na parę i wiola - jak nowe.
Pozostaje kwestia farszu. Tu zrobiłem tofu a la kaczka po pekińsku - o właśnie tak (kliknij) :)
________________________________________
Planujesz domową imprezę - rodzinny obiad, spotkanie z przyjaciółmi, party w ogrodzie? Chcesz przygotować bogate menu, które oczaruje Twoich gości?
Wjazd na kuchnie ma wszystko czego potrzebujesz! (kliknij)
Teraz w promocji trzy e-booki w cenie dwóch. W koszyku pod podsumowaniem jest zapytanie "Masz kod promocyjny?"- kliknij i wpisz 3za2
Zapraszam również do polubienia facebookowego profilu - klik