Sałatka babci Czesi
Najsamprzód słowo o ogórkach. Czasem bywają gorzkie. To kwestia kukurbitacynów. Nauka próbuje ogarnąć ten temat i jakoś na razie średnio to idzie - rozumiem - jest wiele pilniejszych tematów. Kwestia uprawy, nawodnienia, nasłonecznienia, gatunku - milion zmiennych. Są też ludowe mądrości o tym, żeby obierać tak albo inaczej to gorzkie nie będą. Jestem za swobodą wyznania - niech tam sobie ludzie wierzą w co chcą.
Te kukurcośtamsie do ogórka przedostają się przez łodygę. Największe ich zagęszczenie jest więc w stronie odłodygowej (to ta ciemniejsza). Jak z tamtej strony nie ma goryczy - znaczy, ze jest ok. Jak jest - trzeba odciąć kilka centymetrów, reszta powinna być ok. Generalnie jak się robi przetwory w liczbie mnogiej, warto po prostu sprawdzić, bo szkoda żeby cała partia zgorzkniała na starość.
Z tych proporcji powinny wyść ze trzy porcje tudzież słoiki 0,3 litra. Można, a nawet trzeba - te ilości mnożyć.
- 1 kg ogórków - mogą być też przerośnięte, szklarniowe, dowolne właściwie
- 2 cebule - ok. 250 gramów
- 3 marchewki - ok.250 gramów
- 2 ząbki czosnku
- pęczek koperku
- 4 łyżki oleju - rzepak, ryż, rydz - im lepszy tym lepiej, oliwa tylko dla fanów ze względu na specyficzny smak
- 4 łyżki octu jabłkowego - teściowa leje spirytusowy - wtedy 3 łyżki bo ma większa kwasowość
- 3 łyżki cukru
- łyżeczka soli
- trochę zmielonego pieprzu
Krok pierwszy - dehydracja ogórków i cebuli - znaczy się odwodnienie.. Ogórki wymyte, obrane i na cienkie plasterki - z boku na tarce, albo nożem jak kto woli. Cebula też w półplasterki. Jedno i drugie (osobno) trzeba zasypać solą - duża szczypta do cebuli, płaska łyżeczka do ogórków. Dobrze wymieszać i odstawić nawet na kilka godzin. Można na sitku, albo odlewać co jakiś czas zbierającą się dość obficie wodę.
Potem dobrze odsączyć. W misce zmieszać z posiekanym czosnkiem, grubo startą marchewką i całą resztą. Po 2-3 godzinach - kiedy ocet podziała a smaki się poprzegryzają - jest gotowa do spożycia.
Można też nie czekać tylko od razu wpakować do wyparzonych słoików, zapasteryzować i cieszyć się w dowolnej chwili życia przetworem z najwyższej półki (nawet jak ktoś trzyma w dolnych szafkach to i tak jest z najwyższej).
Ja pasteryzuje w piekarniku. Wkładam słoiki do zimnego - ustawiam na 110 stopni, Od momentu jak osiągnie te temp. grzeję pół godziny. Potem na kolejne pół zostawiam w wyłączonym już piekarniku.
Wiem, że bloggerzy to mają zazwyczaj takie fensi fajne słoiki, ale ja jestem z tych eko - tyle tego jest po majonezach, suszonych pomidorach i dobrach wszelakich, że nie będę kupował słoików wyłącznie w celach reprezentacyjnych.
________________________________________
Planujesz domową imprezę - rodzinny obiad, spotkanie z przyjaciółmi, party w ogrodzie? Chcesz przygotować bogate menu, które oczaruje Twoich gości?
Wjazd na kuchnie ma wszystko czego potrzebujesz! (kliknij)
Teraz w promocji trzy e-booki w cenie dwóch. W koszyku pod podsumowaniem jest zapytanie "Masz kod promocyjny?"- kliknij i wpisz 3za2
Zapraszam również do polubienia facebookowego profilu - klik