MENU...
Facebook

Smażony karp z nutami pomarańczowymi

Smażony karp z nutami pomarańczowymi
Chyba żądna inna ryba nie wzbudza tylu emocji. Karp - Larry Flint ichtiofauny. Nazywany od "króla polskich jezior" po "fuj, jak to wali mułem!". Bez wątpienia ma specyficzny smak i zapach i wymaga pewnych zabiegów kosmetycznych. Jeśli jednak cokolwiek robisz, dalej Ci śmierdzi - jest jedna niezawodna metoda na pozbycie się tego zapachu - kup dorsza, albo łososia... dorada też jest ekstra... i halibut.

Karp to nawet nie ryba. To zajawisko. Doskonale pokazuje, że tradycja to coś ekstra. Ekstradycja. Niby wigilijny relikt PRL, ale przecież nie zemsta krwiożerczych komunistów, a wymóg chwili. Lata powojenne, flota bałtycka w drzazgach, hodowle śródlądowe też  - a tu tradycyjnie wigilijno-postny naród domaga się ryby. A że karp mnoży się jak głupota w internecie - rach-ciach i hodowle gotowe. Dużo, szybko, a i lodówki wówczas deficytowe - więc sprzedawano żywe. Rok, dwa, pięć i tradycja uszyta. Polska ryba wigilijna. Najczęsciej panierowana - i to też zupełnie w poprzek przedwojennym tradycjom. Przyczyn jest kilka, ale czy w kraju Jego Wysokości Schabowego mogło być inaczej?

Ryby to generalnie temat rzeka, no ale miało być o stawach, a dokładnie o karpiu. Moja babcia mówiła, że karpie winno się jeść tylko w miesiącach, których niemieckojęzyczne nazwy mają w sobie literkę r. Nie wiem czemużby akurat te ryby miały mówić po niemiecku, wiem natomiast, że przed odłowieniem powinny spędzić całkiem sporo czasu w bieżącej wodzie - takie katharsis dla polepszenia zapachu i smaku.

No ale raz, że tracą wtedy nieco masy, a dwa - komu to się chce w ogóle i po co. Mało który hodowca to robi, więc trzeba radzić sobie samemu. 

Zawsze dobrze karpiowi robi przemrożenie. 

Widziałem, że niektórzy przelewają rybę wrzątkiem. Na skórze robi się taka maź i ją zdrapują. Hmmm - ryba jest delikatna i takie lanie wrzątkiem ścina mięso... nie wydaje mi się to dobrym pomysłem... 

Wiele osób trzyma poporcjowane ryby w cebuli. Metoda niezwykle skuteczna -  nie czuć wtedy mułu - zgoda. Czuć gównie cebulę. Niektórzy tak lubią. Nie ma co walczyć z przyzwyczajeniem. Dla mnie po prostu cebula za bardzo dominuje.

 Znacznie subtelniejsze jest moczenie w mleku albo trzymanie w startej włoszczyźnie. Ta ostatnia metoda jest według mnie najlepsza. Ostatnio nieco ją dopracowałem i wyszło czadowo. 

Użyłem plastrów pomarańczy. Starłem też marchewkę i nieco selera i z takiej mieszanki zrobiłem filetom dobową maseczkę. Delikatny kwas świetnie zadziałał na strukturę mięsa, natomiast naturalna goryczka pomarańczy bardzo fajnie zgrała się z słodkawym posmakiem karpia. 

Po tym przydługawym wstępie zapraszam na smażonego karpia z puree z czerwonej soczewicy i sosem śmietanowo-winnym z nutą pomarańczową.

Skórę na filetach lekko ponacinałem. Tak samo robię z łososiem. Takie nacięcia dają ujście zalegającej pod skórą warstwie tłuszczu. Filety z części "piersiowej" wycinam tak, ze zostaje tylko jeden rząd długich procokształtnych ości - Jacek Gmoch przygotował grafikę poniżej. 

Filety - tylko od strony skóry - oprószyłem mąka i usmażyłem je na niewielkim ogniu - na klarowanym maśle. Najpierw stroną skórną do dołu - tak powinno odbywać się 80% smażenia. W tym czasie dobrze jest z góry polewać rybę gorącym tłuszczem z patelni. Kiedy filet jest rózowy tylko w najgrubszym miejscu (jak na zdjęciu) przychodzi czas posolenia (ewentualnie innego doprawienia) i przewrotki. Są dwie kluczowe zasady świata - "z fizyką nie wygrasz" i "rybę przewraca się tylko raz". Po dwóch minutach od przewrotki karp jest gotowy do spożycia z wielkim smakiem.

Do tego sos. Aaaaaa jakiż to był sos... 

  • 200 ml śmietanki 30%
  • 200 ml bulionu warzywnego albo rybnego 
  • 100 ml białego wina wytrawnego
  • sok z 1 pomarańczy
  • opcjonalnie - jeśli pomarańcza jest kwaśna - łyżeczka miodu
  • szczypta soli i nieco świeżo mielonego pieprzu

Wszystko razem na patelnię, mały ogień i redukcja aż osiągnie konsystencję jedwabistej emulsji. 

I jeszcze puree. Aaaaa jakież to było puree :) 

  • 200 gramów czerwonej soczewicy
  • 2 ząbki czosnku
  • 50 ml śmietanki 30%
  • łyżeczka papryki słodkiej łyżeczka papryki wędzonej
  • spora szczypta soli

Soczewicę moczyłem około pół godziny. Potem odsączyłem i zalałem wrzątkiem - tak żeby ledwo ją zakryło. Dodałem zgniecionyu czosnek, sól, papryki i gotowałem na małym ogniu aż soczewica się rozpadła, a całość zgęstniała. Wtedy dodałem śmietankę i gotowałem jeszcze kilka minut dla osiągnięcia kremowo gładkiej faktury. 

Nieskromnie powiem, że całość była meeeega!  

________________________________________ 

Szukasz pomysłu na imprezę domową? 

Tutaj znajdziesz o wiele więcej! 

Nie tylko różne gotowe zestawy imprezowe, ale także dokładne instrukcje jak - krok po kroku - je przygotować!

To nie tylko zbiór przepisów, ale przede wszystkim ciekawie ułożone menu, lista zakupów, efektywnie rozplanowane i chronologicznie opisane kolejne przygotowania, dziesiątki zdjęć, porady i dania alternatywne.  

Z e-bookami "Wjazd na imprezę" przygotowanie fantastycznie wyglądającego i przepysznego jedzenia dla wielu osób jest znacznie łatwiejsze, a przy tym oszczędzasz dużo czasu i pieniędzy. 

Wszystko opisane w prosty i przejrzysty sposób.

Wspaniałe przyjęcia - w zasięgu każdego! 

Zobacz też...

Szybki kontakt

Realizacja: HEXADE.COM (Grafik, projektant, webdesigner)