Tarta z jabłkami
*Tytułem wyjaśnienia - huny to moi synowie, nazywam ich tak gdyż widzę ogromne podobieństwa, zwłaszcza w dziedzinie wprowadzanego chaosu. Siła niszczycielska z wiekiem nieco osłabła.
Ciasto klasyczne - idealnie kruche. Rozpuszcza się w ustach, a nie w dłoni. Tartownica - 24 cm.
- 250 gramów mąki krupczatki
- 125 gramów masła - zimnego - pokrojonego w kostkę
- 1 żółtko
- 2 łyżki zimnej wody
- 1 łyżka cukru - dla delikatnej tylko słodyczy
- duża szczypta soli
Wszystko razem do miski i porządna zagniotka. Lubię wyrabiać kruche ciasto. Na początku idzie opornie, potem ciepło dłoni zmiękcza masło i wszystko zaczyna się ładnie kleić. Jesli ciasto jednakowoż nie chce współpracować i się sypie - dodatkowa łyżka zimnej wody ogarnie temat. Kiedy ciasto jest już pięknie zagniecione - do woreczka i na pół godziny do lodówki.
Nadzienie:
- 3-4 spore jabłka - najlepiej szare renety, ale jonagoldy z promki też dają radę, generalnie wszystkie twarde i kwaskowe mogą być
- łyżka masła
- łyżka miodu
- duża szczypta cynamonu
Ciasto zdążyło się wychłodzić - więc forma w dłoń, a oprócz tego trochę masła i tartej bułki. Stylem masażu relaksacyjnego rozprowadzam masło po wnetrzu formy i obsypuję dokładnie bułką tartą.
Ciasto wałkuję na ok. 5 mm między dwoma arkuszami papieru do pieczenia - to naprawdę ułatwia sprawę. Rozwałkowane ciasto "trzyma" się dolnego arkusza więc łatwo je też przenieść w całości do formy.
W formie elegancko, równiutko je rozkładam i przycinam boki - będzie na paseczki. Ciasto nakłuwam widelcem, górę wykładam folią ameliniową i wysypuję obciążniki. Te fasolę mam już wiele lat i są prawdopodobnie najlepiej upieczonymi ziarnami na świecie.
Tak ciasto wkładam do piekarnika - 180 stopni - grzałka góra/dół - na 15 minut. Potem ściągam folię i piekę jeszcze 15. Generalnie robię tak z wszystkimi tartami - wystarczy do ciasta nie dodać cukru i można wypełnić czymkolwiek nie słodkim - o ta tutaj jest naprawde fenomenalna.
W międzyczasie pozostałe ciasto wałkuję i przerabiam na paseczki. Jak widzicie kratka jest raczej oszczędna, to ciasto, a nie manufaktura koszyków :) ale jak kto ma ochotę może zapleść i matę - o taką jak ta z pora
Po wypełnieniu ciasta jabłkami, układam kraciasty wzór skromnie zapleciony i piekę tartę jeszcze jakieś 20 minut. Po wyciągnięciu z pieca wystarczy żeby chwilę stężała, póki jeszcze ciepła bita śmietana na górę, lub też lody, lub jedno i drugie i "tato, o to mi chodziło!"
________________________________________
Planujesz domową imprezę - rodzinny obiad, spotkanie z przyjaciółmi? Chcesz przygotować bogate menu, które oczaruje Twoich gości?
Wjazd na kuchnie ma wszystko czego potrzebujesz! (kliknij)
Teraz w promocji trzy e-booki w cenie dwóch. W koszyku pod podsumowaniem jest zapytanie "Masz kod promocyjny?"- kliknij i wpisz 3za2
Zapraszam również do polubienia facebookowego profilu - klik
