Długo szukałem najlepszego przepisu na domową pizzę. Ta jest już naprawdę bliska perfekcji. Cienkie ciasto, puszysty w środku i powierzchniowo chrupiący rancik. Naprawdę wygląda i smakuje jak z profesionalnej, dobrej pizzerii. Niestety wymaga duuużo czasu. Ale serio - warto! Z drugiej strony można ciasto przygotować dzień czy dwa wcześniej i pachnąć świeżutką pizzę po powrocie z pracy.
Ciasto na 5-6 pizz:
1 kg mąki pszennej - najlepiej typu 00 (ewentualnie 500) - plus jeszcze całkiem sporo do podsypywania
opcjonalnie łyżeczka miodu - widziałem, że nawet niektórzy Włosi tak robią, choć pizzowi fanatycy będą przekonywać, że to profanacja :)
etap pierwszy: w 300 ml chłodnej wody należy rozpuścić drożdze i ewentualnie miód, wsypać 300 gramów mąki, porządnie wymieszać, możliwie szczelnie nakryć i zostawić na dwie godziny. Po tym czasie robi się coś o konsystencji... hmm... jak w filmach s-f blasterem zabija się obcych i oni się tak rozbryzgują... to mniej więcej takiej. Można też zostawić na znacznie dłużej - spokojnie i 12 godzin - warto jednak zmniejszyć wtedy ilość drożdzy o połowę.
etap drugi: dodać resztę mąki, sól, oliwę i zagnieść porządnie, delikatnie podsypując jeszcze maką. Na początku ciasto ciągnie jak ostatnie sezony Walking Dead, ale w miarę wyrabiania - robi się coraz lepiej. Ma być miękkie, plastyczne i tylko minimalnie może lepić się do rąk. Jak jest breja to trzeba podsypywać. Jak już ciasto jest ok - w kulkę, maznąć ją dookoła delikatnie oliwą i nakryć folią. Kolejna godzina leżakowania.
etap trzeci: ciasto - już bez zagniatania podzielić na 6 części, uformować kule, ułożyć na blasze do pieczenia - na każdym etapie dobrze jest podsypywać mąką. Kulki trzeba znów nakryć folią żeby ograniczyć dostęp powietrza i zostawić 6-8 godzin najlepiej w temp. ok. 20 stopni. Można też wsadzić do lodówki na 12-24 godziny, a nawet i dłużej. Trzeba wtedy ciasto wyciągnąć z lodówki z pół godziny przed pieczeniem.
etap czwarty: Plackowanie. To wymaga nieco wprawy, ale warto poćwiczyć formowanie pizzy dłońmi. Wałek rujnuje całą koncepcję. Chodzi o to żeby delikatnie dłońmi kulę - ugniatając od środka - przekształcać w placek - tak żeby pozostawić grubszą obwódkę. Przy nieco większej wprawie (zaczynam już to powoli chwytać) można podnieść porcję ciasta i chwytając odpowiednio pozwolić żeby grawitacja zrobiła robotę za nas :)
Piekarnik na max - u mnie 250 stopni i termoobieg. Można takj jak na zdjęciu z prawej - czyli od razu nałożyć na pizzę wszystko i tak piec, ale nawet lepiej jest jest podpiec na początku tylko ciasto z sosem pomidorowym - tak 3-5 minut - a potem nałożyć ser i dodatki.
Samo wkładanie pizzy do pieca też wymaga nieco wprawy. Trzeba położyć ją na gorącej blasze albo kamieniu Zdecydowanie pomaga łopatka - tu trzeba pamiętać o podsypywaniu mąką i żeby wsadzać do pieca zaraz po posmarowaniu sosem, bo jak ciasto namoknie to kaplica. Papier do pieczenia pomaga znacząco :)
I na koniec suchar - zawsze kroję na 6 kawałków, przecież ośmiu kawałków nie dam rady zjeść.
________________________________________
Planujesz domową imprezę - rodzinny obiad, spotkanie z przyjaciółmi? Chcesz przygotować bogate menu, które oczaruje Twoich gości?
Pięć gotowych menu, które zaskoczą, zachwycą i umilą każde domowe przyjęcie. Bogate, nietuzinkowe i estetycznie podane pyszności doskonale wpiszą się w każdą rodzinną uroczystość czy spotkanie towarzyskie.
Wspaniałe przyjęcia - w zasięgu każdego! Spróbuj! Ty i Twoi goście będziecie zachwyceni!
Teraz w promocji trzy e-booki w cenie dwóch. W koszyku pod podsumowaniem jest zapytanie "Masz kod promocyjny?"- kliknij i wpisz 3za2