MENU...
Facebook

Bułeczki bao

Bułeczki bao
Pampuchy w wersji fit - znaczy się płaskie, a wiadomo - jak chce się mieć płaski brzuch to trzeba jeść płaskie jedzenie. W chińskim stylu. Trzeba to tym zmyślnym Azjatom oddać - wymyślili kluchy na parze, mają ich z milion odmian, a jedną z nich są właśnie bao. Bardzo poręczne kieszonki do napełniania wszelaką dobrocią. Tu wersja grzybowa.  

Proces twórczy jest niemal tożsamy z naszymi swojskimi kluskami na parze, pambuchami, buchtami, parowańcami, pyzami. kluchami na łachu - czy jak je tam jeszcze regionalnie nazywacie.

  • 300 gramów mąki
  • 200 gramów letniej wody
  • 15 gramów świeżych drożdzy albo saszetka suchych 
  • łyżeczka cuku
  • łyżeczka soli
  • 3 łyżki oleju sezamowego - albo dowolnego innego czy tam też oliwy
  • opcjonalnie dla podkręcenia chińskiego klimatu łyżeczka przyprawy 5 smaków

Po drożdzowemu - najpierw zaczyn. Do miski cała woda - drożdże - połowa mąki - dokładne zamieszanie i w odstawkę na pół godziny. 

Potem dosypka reszty mąki, sól, 2 łyżki oleju i przyprawa. Bardzo porzadna zagniotka na jednolite ciasto. Kiedy jest już takież własnie - maziam je z góry pozostałym olejem, nakrywam szczelnie folią i zostawiam na blacie na jakieś 2 godziny. W tym czasie powinno spuchnąć o 100% albo i więcej.

Teraz przychodzi czas spłaszczania. Już bez ponownego zagniatania - lekko podsypując mąką -  wałkiem, ale bez sadyzmu, raczej delikatnie, na 3-5 milimetrów. Z ciasta wykrawam kółeczka - około 8-10 cm jest w sam raz. Krążki składam na pół - brzegi miziam lekko zwilżonym palcem (wodą! ;) ) żeby się nieco skleiły. 

Takie półkola układam w parowniku bambusowym wyłożonym podziurkowanym papierem do pieczenia. Tak odpoczywają sobie 20-30 minut.

Można je parować na czymkolwiek innym nadającym się do gotowania na parze. Jeśli odpoczywanie ma następować na blacie dobrze je podsypać mąką żeby się nie przykleiły, bo wczasie przenoszenia cejdzie z nich całe powietrze, a puszystość jest tu niezwykle istotnym elementem konsystencji.

Na parze powinny spędzić około 7-10 minut. Gotowe. 

  • 150 gramów grzybków-niestety-nie-halucynogennych, albo innych - pieczarek, boczniaków
  • 2-3 dymki - cebulki pociachane w piórka, zielone na drobno
  • pół żółtej papryki pokrojonej w paski - może być inna - albo w ogóle nie musi
  • 2 ząbki czosnku - pociachane na drobno
  • 2 łyżki pasty sojowej - są często w takich zielonych opakowaniach, bywają np. w tygodniu azjatyckim niemieckiej sieci dyskontowej, można użyć też innej gotowej pasty azjatyckiej - dowolnej curry, tom kha czy takie tam, zawsze zważać należy jednakowoż na ostrość
  • i łyżka oleju do smażenia
Bardzo mocne grzanie - bardzo szybkie smażenie. Po kolei na patelnię albo woka - papryka i cebula - po minucie grzybki i czosnek - po kolejnych 2-3 minutach - cała reszta - jeszcze minuta i gotowe.   

Teraz wystarczy już tylko bułeczki rozlepić i w kieszenie napchać ile się tylko da. 

________________________________________ 

Planujesz domową imprezę - rodzinny obiad, spotkanie z przyjaciółmi? Chcesz przygotować bogate menu, które oczaruje Twoich gości?

Wjazd na kuchnie ma wszystko czego potrzebujesz! (kliknij) 

Teraz w promocji trzy e-booki w cenie dwóch. W koszyku pod podsumowaniem jest zapytanie "Masz kod promocyjny?"- kliknij i wpisz 3za2

Zapraszam również do polubienia facebookowego profilu - klik

Zobacz też...

Szybki kontakt

Realizacja: HEXADE.COM (Grafik, projektant, webdesigner)