MENU...
Facebook

Ciabatta

Ciabatta
Leciutkie, puszyste, pachnące pieczywo z włoskim paszportem. Wymaga dość dużo czasu, za to niewiele umiejętności więc śmiało można od tego nawet zaczynać piekarniczą przygodę. 

Ciasto w zasadzie jak na pizzę (tu kliknij po przepis na pizzę). Ciabatt jest tyle ilu Włochów - w każdym rozmiarze, stopniu spuchnięcia i opalenia. Łączy je mniej więcej prostokątny kształt, ale też bez fanatyzmu.

Na 12 bułkopodobnych, albo 3 rozmiarów małego chleba potrzeba: 

  • 1 kg mąki pszennej + trochę do podsypywania - najlepiej jakaś porządna włoska od typu 00 zaczynając albo chlebowa
  • 600 ml wody
  • 5 gramów drożdzy świeżych albo 2 gramy suszonych
  • łyżeczka soli
  • 2 łyżki oliwy

Na początek coś co nazywa się podmłoda, tudzież poolish. To taki zaczyn, ale turbo-lepszy. Idea jest taka, że daje się mało drożdzy, mąkę i wodę w stosunku wagowym 1:1 i odstawia na co najmniej kilka godzin. Drożdze sobie jedzą, rozmnażają się, zajmują gorzelnictwem i  innymi swoimi sprawami. Ta początkowa fermentacja już nadaje przyszłemu wypiekowi późniejszej puszystkości i smaku. Nie każda mąka się nadaje. Chodzi mniędzy innymi o zawartość białek, więc dyskontowa tortowa po prostu tego nie uciągnie. Tu poczytacie o rock-n-rollowym życiu drożdzy i procesach zachodzących w cieście. 

Ciabattowanie zaczynamy więc od  dokładnego wymieszania 600 ml wody, 600 gramów mąki i drożdzy. To należy nakryć możliwie szczelnie i zostawić na ok. 12 godzin (kilka godzin w jedną czy drugą też będzie OK). Czyli śmiało można zrobić wieczorem i leżakować razem z zaczynem :D 

Jeśli po rzeczonym czasie poolish wygląda jak krzyżówka kefiru i pianki montażowej - jest super. No to teraz dosypujemy do niego resztę mąki, sól, chlup oliwy i dość dokładna zagniotka. Wedle ochoty można dosypać łyżkę jakichś suszonych ziół. 

Po zagnieceniu formuję z ciasta kulę, miziam ją jeszcze lekko z zewnątrz oliwą i przykrywam szczelnie folią. Chodzi o to, żeby drożdze już nie dostawały nadmiaru powterza, tylko sobie spokojnie produkowały alkohol i pompowały ciasto. Zostawiam tak na dwie godziny - w tym czasie winno spuchnąć mniej więcej dwukrotnie.  

Od teraz delikatnie. Ciasto jest napompowane jak ego celebryty i ważne, żeby nie wygnieść już za bardzo tych bąbelków. Podsypując nieco mąką - już bez zagniatania - porcjuję ciasto i formuję kształty prostokątopodobne o grubości 2-3 cm. 

Można je układać już na blasze, ale lepiej się pieką włożone na rozgrzaną blachę albo najlepiej kamień. Żeby później przy przekładaniu do piekarnika już ich nie tarmosić, układam ciabatty na papierze do pieczenia. Potem łatwo dają się nabrać na łopatkę do pizzy (zwykła deska do krojenia też da radę). 

Uformowane ciabatty przykrywam znów folią i odstawiam w temp. pokojowej na 2-3 godziny. Tak sobie niepozornie leżą i puchną, ale w środku dzieje się chemiczno-fizyczna magia, którą naprawdę poczujecie w smaku ciabatt.
Jak widzicie czasu trzeba rzeczywiście dużo, więc to raczej wypiek weekendowy, ewentualnie do ogarnięcia w przerwach home-officeowych.  

Czas na ostatnią fazę oczekiwaną niemal z wypiekami na twarzy. Piekarnik na 250 stopni z termoobiegiem. Do środka wkładam naczynie z wodą celem zapewnienia odpowiedniego parowania. 

Jeśli chcecie bardziej chrupiące można na pół godziny przed pieczeniem odkryć je, pozwolić nieco obeschnąć i przed samym pieczeniem delikatnie pędzelkiem maznąć z góry oliwą.

Jeśli nie lubicie za wielkich dziur w pieczywie - bo na przykład wtedy smarowanie zużywa stanowczo za dużo masła - można w większych bochenkach ostrożnie palcami zrobić niewielkie wgłębienia. Będą nadal pulchniutkie, ale juz nie tak nadmuchane. 

W piekarniku około 15 minut. Mogą potrzebować nieco więcej - zobaczycie sami. 

Potem już tylko dobra oliwa, zawsze dobre masło albo inne dobroci... i zobaczycie, że ciabatty wejdą do waszego stałego pieczeniowego repertuaru jak "Cudownych rodziców mam" w branży weselnej.  

________________________________________ 

Planujesz domową imprezę - rodzinny obiad, spotkanie z przyjaciółmi? Chcesz przygotować bogate menu, które oczaruje Twoich gości?

Wjazd na kuchnie ma wszystko czego potrzebujesz! (kliknij) 

Teraz w promocji trzy e-booki w cenie dwóch. W koszyku pod podsumowaniem jest zapytanie "Masz kod promocyjny?"- kliknij i wpisz 3za2

Zapraszam również do polubienia facebookowego profilu - klik

Zobacz też...

Szybki kontakt

Realizacja: HEXADE.COM (Grafik, projektant, webdesigner)