MENU...
Facebook

Sałata z karmelizowanymi marchewkami

Sałata z karmelizowanymi marchewkami
Takie karmelizowane marcheweczki są jak ci chińcy pięcioletni skrzypkowie - małe, urocze, niepozorne, ale jak zagrają, to siwy dym. W sam raz by powierzyć im pierwsze skrzypce w lekkiej i przyjemnej sałacie lunchowo-obiadowo-kolacyjnej. 

Proporcje nie są tu jakoś szczególnie istotne. Do marchewek per se:

  • marcheweczki - wersja mini, albo młode - byle świeże, te z mrożonki są mniej jędrne niż pasztetowa na słońcu...,
  • sos chilli - tabasco, siriracha - albo trochę papryki ostrej w proszku 
  • miód,
  • cytryna,
  • oliwa.
 Do reszty sałaty: 
  • pieczywo razowe - najlepiej z dnia poprzedniego,
  • boczniaki,
  • kiełki - tu jest jarmuż, dowolne inne też będa ok,
  • insalatina - albo rukola, roszponka czy inna sałata tudzież sałatowy mix,
  • sól,
  • oliwa
  • świeżo mielony pieprz,
  • krem balsamiczny.

Marcheweczki śmiało mogą stanowić samodzielny dodatek obiadowy, dlatego na początek - od początku do końca - rzecz o marchewkach. One budują tu główną linię melodyjną, ale podbijemy je nutami słodyczy, pikanterii i kwaskowatości.

Tylko dokładnie umyte, wysuszone, większe przecięte wzdłuż na pół, delikatnie naoliwione i sup do pieca. W 180 stopniach (grzanie góra/dół) powinny poleżeć z pół godziny. Co prawda wyglądają potem trochę jak szczeniaki shar pei, ale bez obaw - dalsza obróbka je wyprasuje. 

Bo oto teraz patelnia i mały ogień. Jeśli marcheweczki noszą jeszcze na sobie oliwę więcej nie trzeba, jeśli nie kapeczka oliwy na patelnię się przyda. Zaraz za marchewkami miód - na jednorazowy załadunek patelni łyżeczka wystarczy. Po chwili miód zacznie bulgotać. Wtedy kilka kapek ostrego sosu dla przyjemnej pikanterii i mniej więcej łyżka soku z cytryny. Dobrze jest teraz energicznie potrząsać patelnią, popodrzucać - cokolwiek co otoczy marcheweczki w miodowej otulinie i nie upaćka nadto kuchni. Chwilka smażenia, tak by miód nieco zbrązowiał, ale się nie spalił - i gotowe.

Można pójść jeszcze krok dalej - chlupnąć czymś mocniejszym i buchnąć w kuchni płomieniem - o tak (kliknij) - dzieci będą zachwycone :D 

W czasie kiedy pieką się marchewki można przygotować resztę. Rach-ciach pieczywo w kosteczkę, podlane oliwą i na patelnię z grubym dnem. Bardzo malutki ogień. 15-20 minut z przemieszaniem okresowym żeby się nie zjarały.

Zaraz po ich zsypaniu z patelni można jeszcze kapnąć oliwy i usmażyć raz-dwa boczniaki doprawiając solą i pieprzem jeno.

Czas na wielki finał. Na talerz sałata i kiełki - delikatne opryskanie oliwą (ok. łyżeczka na porcję) i maźnięcia kremem balsamicznym. Taki krem można kupić nawet w dyskontach - małe buteleczki, słodko-kwaśna zagęszczona esencja octu balsamicznego - często z aromatami owocowymi. 

Na to grzanki, grzyby, marcheweczki - jeszcze tylko kieliszek reslinga i jest pięknie, kolorowo, lekko, wegetariańsko i w ogóle smakowa petarda.   

________________________________________ 

Planujesz domową imprezę - rodzinny obiad, spotkanie z przyjaciółmi? Chcesz przygotować bogate menu, które oczaruje Twoich gości?

Wjazd na kuchnie ma wszystko czego potrzebujesz! (kliknij) 

Teraz w promocji trzy e-booki w cenie dwóch. W koszyku pod podsumowaniem jest zapytanie "Masz kod promocyjny?"- kliknij i wpisz 3za2

Zapraszam również do polubienia facebookowego profilu - klik

Zobacz też...

Szybki kontakt

Realizacja: HEXADE.COM (Grafik, projektant, webdesigner)