Schab z grzybami i pastą sojową
Tak przyrządzony schab jest niewiarygodnie miękki, wręcz nieschabowaty (i to bez moczenia w mleku z cebulą czy innych dziwnych wynalazków na skraju sanitarnej katastrofy).
Zacznijmy więc od schabu właśnie i marynaty. Na 2 solidne porcje:
- 300 gramów schabu wieprzowego
- 2 łyżki oleju - ryżowy, sojowy, rzepak, oliwa - co tam pod ręką
- 2 łyżki sosu sojowego
- 1 łyżeczka soku z cytryny albo octu ryżowego, jabłkowego albo innego łągodnego
- 2 zgniecione ząbki czosnku
Teraz cała reszta:
- paczka suszonych grzybów shiitake - 30 g - mogą być świeże, ale trudno je dostać, a nawet jak są to ta świeżość jest mocno dyskusyjna, za to suszone można nabyć nawet w dyskontowych tygodniach azjatyckich. Średnio polecam suszone grzyby mun, mają co prawda chrupkość, ale zero smaku.
- 200 gramów pieczarek albo boczniaków
- duża łyżka - łycha wręcz - pasty sojowej - też spokojnie można ją znaleźć w dyskontach - najczęściej w takim zielonym pudełku pokrytym koreańskimi napisami
- pęczek dymki - taki ze sporymi 2-3 cebulami
- 2 ząbki czosnku
- łyżeczka startego imbiru
- 2-3 łyżki sosu sojowego
- pół szklanki soku pomidorowego
- olej do smażenia
- szklanka mąki kukurydzianej - ewentualnie pszennej
- pikanteria w dowolnej mocy formie - świeża chilli, sproszkowana, w jakimś sosie typu siriracha - co tam kto lubi
- ciutka sezamu do posypania
Shiitakie są skrajnie suche i zdecydowanie potrzebują namaczania. Zalewam je niewielką ilością wody i zostawiam na trochę. Właściwie to można zrobić to równolegle z marynowaniem mięsa.
Po okresie namaczania grzybów odlewam wodę (czasem mają zaneiczyszczenia więc lepiej to zrobić), kroję je na mniejsze kawałki, zalewam szklanką świeżej i gotuję około 20 minut pod przykryciem. W tym czasie w woku albo głębokiej patelni solidnie rozgrzewam ok 1 cm oleju, paseczki schabu obtaczam w mące, strząsam jej nadmiar i smażę niewielkimi partiami ok. 5 minut.
Usmażone mięso odkładam na bok. Usuwam olej - sporo w nim mąki - nie nadaje się do dalszego smażenia. Leję 1 łyżkę nowego oleju - podsmażam na nim pociachane w piórka cebulki i połówki tudzież ćwiartki pieczarek. Dodaję czosnek, chilli i imbir, smażę jeszcze minutę. Teraz dorzucam mięso i zalewam to wszystko wrzącą wodą z grzybami, dodaję sos sojowy, sok pomidorowy i pastę sojową. Razem duszę na średnio-małym ogniu jeszcze do pięciu minut.
Ta mąka, która zapewniła mięsu ochronę i chrupkość podczas smażenia, fajnie zagęści sos. Jak będzie za gęsty - można dodać kapkę wody albo soku pomidorowego.
Fajne z ryżem albo makaronem, albo do napakowania w takie bao.
Na górę jeszcze tylko trochę pociętej zielonej części dymki, ciut sezamu i nie wiesz nawet kiedy się skończy, a potem pożądliwie poszukujesz resztek na patelni...
________________________________________
Planujesz domową imprezę - rodzinny obiad, spotkanie z przyjaciółmi? Chcesz przygotować bogate menu, które oczaruje Twoich gości?
Wjazd na kuchnie ma wszystko czego potrzebujesz! (kliknij)
Teraz w promocji trzy e-booki w cenie dwóch. W koszyku pod podsumowaniem jest zapytanie "Masz kod promocyjny?"- kliknij i wpisz 3za2
Zapraszam również do polubienia facebookowego profilu - klik