Grzybowa z kociołka
Taki zamykany kociołek to właściwie szybkowar, tyle że bez guziczków i trzeba zorganizować nieco drewna. Zupa będzie w dwóch wariantach - szybkim i bardzo szybkim - oczywiście w zupowej perspektywie pojmowania czasu, skalibrowanej na kilkugodzinnym gotowaniu rosołu.
Skład:
- ok. 700 gramów grzybów leśnych - ale jeśli nie ma, pieczarki też sprawią się doskonale
- pół kg ziemniaków - najlepiej typu kulinarnego A - czyli sałatkowe - nie rozgotowują się, trzymają kształt
- 1 duża cebula
- kubeczek śmietany 30% - według prostej zależności jak dasz mały będzie mało lepsza, jak dasz duży będzie dużo lepsza
- pęczek pietruszki jego nać
- sól i pieprz
- łyżka smalcu, oliwy albo oleju
- gałązka świeżego tymianku albo łyżeczka suszonego
- korpus z kurczaka albo ze dwa uda albo jakieś inne zwierzęce elementy
- 3 litry zimnej wody
- opcjonalnie dowolna włoszczyzna zalegająca pod ręką - ale nie jest konieczna
- jeśli w pobliżu jest lubczyk w formie świeżej lub suszonej to też spoko
Najpierw fundament - ognisko :) DUżo żaru, sporo zabawy, "Maciek nie biegaj z tym podpalonym kijem", "Tomek, zaraz poparzysz brata", "eh, to był nowy polar" i takie tam.
Kiedy żar jest odpowiedni - kocioł na górę. To kawał żeliwa, więc potrzebuje trochę czasu na rozgrzewkę. Jeszcze tylko sprawdzenie stabilności i można gotować. Najpierw tłuszcz, a po chwili pociachana w kostkę cebula. 2-3 minuty i można wrzucać oczyszczone i niezbyt drobno pokrojone grzyby. Po chwili smażenia duża szczypta soli i jeszcze większa pieprzu. Takie obsmażenie uwalnia smak i dodaje znacznie głębszego aromatu niż li tylko gotowanie grzybów.
W wersji przeszybkiej - kiedy grzyby ładnie się podsmażą - dolewka bulionu, tymianek, przykrywka na kociołek i ok. 10 minut wolnego. Potem do środka pokrojone w kostkę ziemniaki i śmietanka. Trzydziestka nie wymaga hartowania czy innych zabiegów - trzeba mieć naprawdę talent żeby się zwarzyła.
Jeszcze 10 minut gotowania pod przykryciem. Ziemniaki powinny być już miękkie. Teraz dobrze jest zupę ściągnąć z ogniska i dać jej chwilę na przestygnięcie. W mocno zamkniętym kociołku wytwarza się wyższe ciśnienie, woda osiąga wyższą temperaturę wrzenia, więc nieuważna próba smaku może skończyć się boleśnie.
Na koniec doprawienie i duuużo posiekanej zielonej pietruszki.
Teraz wersja druga - dłuższa. Nie ma bulionu - są chęci i mięso.
Początek tak samo - tylko kiedy grzyby się podsmażą trzeba je wyciągnąć, do kotła wrzucić elementy kurczaka, opcjonalne warzywa, lubczyk, zalać wodą (2l), dodać łyżeczkę soli, kociołek solidnie zamknąć i zostawić na ogniu 1-1,5 godziny.
Potem mięso - wedle uznania - wyciągnąć lub nie. Kurczakowy korpus średnio się będzie komponował, ale uda jak najbardziej :) Z warzywami podobnie. Miękkie - jak seler naciowy czy por będą się niemal rozpadać, ale korzeniowe dadzą sobie radę.
Grzyby z powrotem do kotła i dalej tak samo jak w wersji szybkiej - czyli kilka minut gotowania, potem ziemniaki, tymianek i śmietana, znów 10 minut - z ognia - doprawienie - pietruszka - gotowe - smacznego.
A jak jeszcze postoi i przegryzie się... nooo....
________________________________________
Planujesz domową imprezę - rodzinny obiad, spotkanie z przyjaciółmi, party w ogrodzie? Chcesz przygotować bogate menu, które oczaruje Twoich gości?
Wjazd na kuchnie ma wszystko czego potrzebujesz! (kliknij)
Teraz w promocji trzy e-booki w cenie dwóch. W koszyku pod podsumowaniem jest zapytanie "Masz kod promocyjny?"- kliknij i wpisz 3za2
Zapraszam również do polubienia facebookowego profilu - klik