Sos z niebieskiego sera
Tu w zaszczytnym towarzystwie steków z polędwicy wołowej. Ostatnio skrajnie ograniczyłem wołowinę - ślad węglowy, ekologia i takie tam lewackie sprawy, ale trafiła się polędwica z bio-eko zrównoważonej hodowli gdzieś na zboczach Pirenejów i do tego w promce za 25% ceny - cóż... dwa plasterki nabyłem.
Usmażona jest na śladowych ilościach oliwy dokładnie tak (kliknij) - plasterki cienkie więc po minucie z małym hakiem z każdej strony. Do tego pieczarki, czosnek i dymka usmażone ze stekami.
Sos zrobiłem na tej samej patelni. Jeśli się nie przypali to na patelni zawsze zostaje jeszcze całkiem sporo smaków, które takiemu sosowi dodadzą kilka fajnych dodatkowych nut. Ale i bez tego sos się smakowo i zapachowo obroni. A składa się z:
- 100 ml rosołu albo solidnego wywaru warzywnego
- 200 ml słodkiej śmietanki - 30 albo 36%
- dość obfitego sypnięcia świeżo mielonym pieprzem - najlepiej kolorowym
- 50-80 gramów sera z niebieską pleśnią - no i tu jest gwóźdź pogrzebany - bo wybór od tanich seropodobnych dyskontowców, przez milion pozycji w middle class, po pierwszą ligę jak stilton czy roquefort, a tak naprawdę najlepszy jest ten, który najbardziej smakuje Tobie.
Na patelnię wlewam rosół i śmietankę, dodaję pokruszony ser, pieprzę i na małym ogniu redukuję do uzyskania pożądanej gęstości.
Teoretycznie można jeszcze podbijać smak czosnkiem niedźwiedzim, szałwią czy innym ciekawym ziołem, ale - zwłaszcza jeśli używamy naprawdę dobrego sera - warto pozwolić mu gwiazdorzyć.
________________________________________
Planujesz domową imprezę - rodzinny obiad, spotkanie z przyjaciółmi? Chcesz przygotować bogate menu, które oczaruje Twoich gości?
Wjazd na kuchnie ma wszystko czego potrzebujesz! (kliknij)
Teraz w promocji trzy e-booki w cenie dwóch. W koszyku pod podsumowaniem jest zapytanie "Masz kod promocyjny?"- kliknij i wpisz 3za2
Zapraszam również do polubienia facebookowego profilu - klik