MENU...
Facebook

Sos z pieczonych pomidorów

Sos z pieczonych pomidorów
Czymże byłby świat bez sosu pomidorowego? Cóż poczęliby Włosi czy twórcy tanich horrorów? Warto więc wykorzystać nieprzyzwoicie krótki, polski sezon pomidorowy na zamknięcie tej esencji dobra w słoiki, nim znów dostępne będą tylko pomidory ze szklarni czy importu, w cenach jajek Faberge i o smaku zupełnie niczego. 

To-ma-to do siebie, że lubi długo się wygrzewać. Powolne gotowanie albo pieczenie pomidorów co prawda morduje wit. C, ale za to wydobywa likopen. Do tego karmelizują się cukry, wydobywają głęboko ukryte smaki i w ogóle sos staje się wybitny. 

Zasadniczo potrzebujemy:

  • dojrzałych, pysznych pomidorów w liczbie możliwie mnogiej
  • kapki oliwy
  • szczypty cukru - ale tak dosłownie max pół łyżeczki na 5 kg pomidorów

Dodatek cukru może wydawać się zbędny, ale nie chodzi o to żeby dosładzać, ale podbić jeszcze aromaty. Taka odrobina naprawdę dobrze działa nawet przy bardzo słodkich pomidorach. 

Pomidory przecinam wpół i wycinam stwardniałe środki, jeśli takowe posiadają. Nieznacznie skrapiam je oliwą, i układam na blachach skórką do góry.  Na blachę wejdą ze dwa kilogramy. 

Piekarnik 140-150 stopni i można iść na spacer - 2-3 godziny wolnego. Pieczenie ma kilka zalet - sos uzyskuje pełniejszy, głębszy smak, a do tego nic się nie przypala, więc nie trzeba się martwić mieszaniem.

Po rzeczonym czasie  pomidory wyglądają jak mały Benjamin Button, a skórka schodzi jak z nieroztropnego plażowicza. 

Skórki więc ściągam, a miąższ (cudowne słowo) przecieram przez sitko żeby pozbyć się pestek. Pakuję sos do gara i na małym ogniu gotuję jeszcze żeby odparował i zgęstniał - pół godziny, godzinę - zależy od pomidorów. 

I to jest wersja podstawowa gotowa do wszelakiego użycia. Można już na tym etapie doprawić - kilka zmiażdżonych ząbków czosnku, po łyżce oregano i bazylii, plus łyżeczka tymianku i jest ekstra.  

Teraz ścieżki są trzy - bieżąca konsumpcja, porcjowanie i zamrożenie (kilka miesięcy może w zamrażarce leżeć), albo słoiki i pasteryzacja. Prosta sprawa - wypełnione słoiki wkładam do piekarnika, nastawiam 100 stopni, piekę tak pół godziny, wyłączam grzanie i zostawiam słoiki w piekarniku do wystygnięcia. 

A potem siup na pizzę, albo do zupy, albo do makaronu, albo salsy, albo w ogóle wszędzie.  

 

________________________________________ 

Planujesz domową imprezę - rodzinny obiad, spotkanie z przyjaciółmi? Chcesz przygotować bogate menu, które oczaruje Twoich gości?

Wjazd na kuchnie ma wszystko czego potrzebujesz! (kliknij) 

Gotowe zestawy imprezowe, w różnych stylach, na różne okazje. Od listy zakupów przez opis przygotowania krok po kroku, do podania. 

Teraz w promocji trzy e-booki w cenie dwóch. W koszyku pod podsumowaniem jest zapytanie "Masz kod promocyjny?"- kliknij i wpisz 3za2

Zapraszam również do polubienia facebookowego profilu - klik

Zobacz też...

Szybki kontakt

Realizacja: HEXADE.COM (Grafik, projektant, webdesigner)