Na początku fanpage na FB nazywał się Wjazd na kuchnię, ale szybko zrozumiałem, że na świecie jest zbyt wiele różnych kuchni, żeby wjeżdżać tylko na jedną. Witajcie zatem na Wjeździe na kuchnie.
Oto i ja. Wojtek Janocha. Duchem obywatel świata, z urodzenia Ślązak - prawdopodobnie więc miłość do kuchni i eksperymentów wyssałem z węglem praojców. Czterdziestka na karku, bynajmniej nie wołowym. Dziennikarz, PR-owiec, wieczny hedonista. Uważam, że na sztywno można co najwyżej pianę z białek ubić, więc w kuchni preferuję luz obficie podlany humorem i zagęszczony ironią. Zasadniczo moje myśli pracują w open spejsie, bez ram i schematów. Przepisów trzymam się tylko w kontekście praworządności. Lubię błądzić, szukać nowych dróg i pomysłów, choć w kwestii kulinariów na zgłębienie wszystkiego i sto żyć to za mało. Cóż, trzeba próbować, robić, jeść...
Jestem wiecznie głodny nowych technik, smaków połączeń. Mam też do wykarmienia dwóch nieletnich hunów - Maćka i Tomka (hunów bo oni także - i tylko we dwóch - mają zdolność zniszczenia Cesarstwa Rzymskiego :) )
Czytaj dalej...